Wszyscy chyba pamiętamy piękne czasy, w których emocjonowaliśmy się każdym kolejnym turniejem w skokach narciarskich. Nawet, jeśli nie miało się z tym sportem wcześniej nic wspólnego to i tak z niecierpliwością czekaliśmy przed telewizorem na kolejne zawody zimowego pucharu.
Małysz wciąż nie do pobicia
Tym czasem dzisiaj, pod względem atrakcyjności, skoki nie cieszą nas już tak bardzo jak kiedyś. Wiadomo, kto przykuwał kilka lat temu Polaków do telewizorów. Król polskich skoków narciarskich przez niemal dekadę sprawiał wszystkim kibicom w Polsce ogromną radość. Charakterystycznego wąsa pod nosem naszego najlepszego skoczka pewnie nikt nie zapomni. Oczywiście nikt, kto wówczas śledził zmagania naszych skoczków.
Dzisiaj można tylko z łezką w oku wspominać te piękne czasy, kiedy nasz najlepszy skoczek zdobywał swoje kolejne medale. Wydaje się, że nie mamy dzisiaj zawodnika, który te świetne czasy byłby w stanie przywrócić i sprawić, żeby nasze wspomnienia w jakiś cudowny sposób znowu odżyły. Niby dalej oglądamy skoki, niby zawody w Zakopanem ciągle cieszą się całkiem sporą widownią, ale to już nie to samo co kiedyś.
Pytanie, co od tamtego czasu zawiodło? Przecież na fali Małyszomanii wielu młodych dzieciaków wzięło narty i wyruszyło na skocznię. Niestety, dla wielu była to tylko przygoda. Nie wiadomo, czy winić należy złe szkolenie polskich skoczków czy może raczej brak opłacalności tego sportu. Chociaż akurat o braku opłacalności nie można mówić, bo dla najlepszych nagrody są naprawdę spore, zwłaszcza za olimpijskie złoto.
No właśnie, i w tym miejscu nie można zapomnieć o tym, że całkiem nie dawno zdobyliśmy przecież olimpijskie medale w tej kategorii. Tylko, że jakoś chyba sportowiec, który je zdobył Polaków do siebie nie przekonał. Przecież nikogo już tak przed ekrany telewizorów dzisiaj nie ciągnie jak właśnie wtedy, kiedy mieliśmy w kraju jedną wielką Małyszomanię.
Niestety, ale wszystkie sporty inne aniżeli piłka nożna mają to do siebie, że przyciągają kibiców dopiero wówczas, kiedy zaczynamy w nich naprawdę wiele znaczyć. Ale to były też inne czasy. Sukcesy polskiego skoczka dekadę temu smakowały zupełnie inaczej aniżeli dzisiaj. Wtedy byliśmy tych sukcesów spragnieni i może stąd ten fenomen zainteresowania skokami narciarskimi. Dzisiaj tego zainteresowania już nie ma a Polacy na skoki patrzą raczej przypadkiem. Wyjątkiem są zawody odbywające się na polskich skoczniach no i oczywiście turnieje olimpijskie.
Polscy skoczkowie niestety nie zachwycają
Czy skoki narciarskie jeszcze kiedyś zabłysną takim światłem jak za czasów małyszomanii? To bardzo trudne pytanie, na które ciężko znaleźć dobrą odpowiedź. Wtedy nasz skoczek miał ogromną konkurencję a każdy kolejny konkurs był bardziej wyrównany od poprzedniego. Z większości konkursów zwycięsko wychodził właśnie Nasz polski król skoków.
Dzisiaj to już przeszłość. Nawet same konkursy skoków stały się gdzieś jakby monotonne a przede wszystkim zdominowane przez jednego czy dwóch skoczków. Poza tym, nie oszukujmy się. Chociażby zeszły sezon skoków w wykonaniu naszych skoczków był totalnie beznadziejny. Nie było żadnych emocji, za wyjątkiem tego, czy nasi skoczkowie zajmą miejsce chociaż w drugiej dziesiątce konkursu.
Takie emocje nie wystarczają, żeby skoki znowu stały się dobrym produktem marketingowym. Nie wystarczają też do tego, żebyśmy chcieli je oglądać ze zgłośnionym na cały regulator telewizorem. Historia ma jednak to do siebie, że lubi się powtarzać. Być może więc znowu pojawi się ktoś, kto porwie polskie serca i znowu będziemy ściskać kciuki za Naszych przed telewizorem.
Tym czasem kolejny sezon skoków zbliża się bardzo dużymi krokami. Lato szybko minie i znowu będziemy mieli okazje popatrzeć na zimową aurę najpiękniejszych zimowych miast świata. Nie pozostaje nam nic innego jak wierzyć, że może w tym sezonie znów będziemy czekać z niecierpliwością na każdy kolejny konkurs skoków.