Polskie zimowe sukcesy sportowe nieodłącznie kojarzą się większości Polaków ze skokami narciarskimi. To era Adama Małysza otworzyła szeroko drzwi tej dość niszowej jak na warunki globalne dyscyplinie sportu do rynku sponsorskiego i medialne. Regularne wygrywanie prestiżowych turniejów i notoryczne zdobywanie najważniejszych zimowych medali, a przede wszystkim styl, w jakim Adam Małysz osiągał swoje spektakularne sukcesy, zjednały mu wielu kibiców. Zainteresowanie skokami narciarskimi wybuchło w społeczeństwie na nowo z wielką siłą i doszło nawet do ukucia specyficznego zwrotu – małyszomania – idealnie jednak obrazującego, jak wielkim zainteresowaniem cieszył się nie tylko ten skromny sportowiec. O skokach narciarskich jako samej dyscyplinie, wydarzeniach w innych kadrach narodowych czy plotkach z życia rywali Adama ze skoczni, mówiło się absolutnie wszędzie.
Praktycznie przez dekadę ten wybitny zawodnik odniósł nie tylko rozliczne sukcesy, ale praktycznie w pojedynkę kompletnie odwrócił sposób myślenia o sportach zimowych w Polsce, dając niesamowite wręcz zainteresowanie medialne i sponsorskie w ręce nowych władz związkowych. Co ciekawe, na fali sukcesu Adama Małysza niewątpliwie wielkie osiągnięcia zanotował także jego trener – Apoloniusz Tajner – aktualny Prezes Polskiego Związku Narciarstwa. Pieniądze, które pojawiły się wraz z sukcesami narciarskimi w tej dyscyplinie, zostały dość umiejętnie spożytkowane na programy przystosowujące młodzież i promujące skoki narciarskie wśród najmłodszych. Dzisiaj efektem tamtej małyszomanii jest młode pokolenie wyjątkowo uzdolnionych skoczków narciarskich, z których wielu jest w stanie jeśli nawet nie dorównać staremu mistrzowi, to bardzo skutecznie zdobywać przynajmniej kilka medali dla Polski na najważniejszych zimowych imprezach.
Biegi narciarskie w Polsce
Bardzo podobny poziom fascynacji zupełnie nieznaną lub też niszową i traktowaną po macoszemu przez władze i media w kraju dyscypliną, udało się wytworzyć jednej zawodniczce w biegach narciarskich. To, czego nie udało się osiągnąć Tomaszowi Sikorze z biatlonem w Polsce, ze względu na jednak zbyt okazjonalne odnoszenie sukcesów, udało się z biegami narciarskimi zrobić Justynie Kowalczyk. W dyscyplinie kompletnie dominowanej przez Norwegię, z drobną domieszką innych państw skandynawskich, tylko polska zawodniczka była w stanie skutecznie wygrywać ze wszystkimi tymi czołowymi zawodniczkami świata. W efekcie stała się swoistym orędownikiem całej tej dyscypliny zimowej na świecie, ponieważ prawie każda inna niż skandynawska nacja, utożsamiała się z Polką samotnie walczącą z lepiej zorganizowanymi i liczniejszymi przeciwniczkami.
Udział Polki w najważniejszych biegach sezonu przyczyniał się do wzrostu oglądalności biegów narciarskich – stała się to wreszcie dyscyplina nie tylko ograniczona do Skandynawii, ale uznawana międzynarodowo. Niestety w parze z sukcesami zawodniczki nie poszła organizacyjna przemiana i transformacja, taka jak miała miejsce w skokach i sama Justyna Kowalczyk podkreśla w wywiadach swoje rozczarowanie tym, że nadal nikt nie przygotował profesjonalnej strategii rozwoju biegów narciarskich w Polsce, mimo że koniunktura z pewnością temu sprzyjała.