Historia igrzysk zimowych

Trudne początki zimowych olimpiad

 

Chamonix to obecnie jeden z najpopularniejszych kurortów zimowych we Francji. Ma on niezwykle ciekawą historię. To tutaj, w 1924 roku zostały rozegrane pierwsze zimowe igrzyska olimpijskie. Organizatorzy nawet nie nazwali imprezy sportowej olimpiadą, a jedynie Tygodniem Sportów Zimowych. W zawodach startowali zawodnicy z szesnastu krajów. Możemy się pochwalić, że wśród nich było siedmiu zawodników z Polski.

Cztery lata później olimpiada zimowa rozegrała się w Szwajcarii. Początkowo organizatorzy mieli powody do zadowolenia. W wydarzeniu wzięło udział aż 25 państw. Niestety nieprzyjemną niespodziankę sprawiła pogoda. Było tak ciepło, że zamiast śniegu na narciarskich stokach pojawiła się woda. Niemniej igrzyska zostały rozegrane.

Na kolejnych igrzyskach dochodziło do sytuacjo naprawdę dziwnych. Był to czas potężnego kryzysu gospodarczego. Na olimpiadę do Stanów Zjednoczonych przybyło niewiele drużyn. To spowodowało, że na przykład polska drużyna hokejowa zajęła czwarte miejsce. Może nie byłoby to takie dziwne, ale nasza ekipa nie wygrała żadnego meczu.

Po igrzyskach w Garmisch-Partenkirchen, upływających pod ponurym wachlarzem nadciągającej wojny, nadeszła dwunastoletnia przerwa. Po wojnie pierwsze zawody olimpijskie rozegrano w Szwajcarii, bo tylko ona nie była zniszczona przez działania wojenne. Początkowo mało popularne igrzyska zimowe, budziły coraz większe zainteresowanie. Bywało, że największym problemem stawała się pogoda. O ile igrzyska olimpijskie letnie mogą być rozgrywane praktycznie w każdych warunkach, to z zimowymi nie jest już tak prosto. Z biegiem czasu technika zaczęła wspomagać organizatorów zawodów, ale ci i tak bardzo uważnie studiują długoterminowe prognozy pogody.

Polskie zimowe sukcesy

Bardzo dobrze wspominane są igrzyska z 1952 roku, rozegrane w Oslo. Przypomina się na przykład, że podczas skoków narciarskich na jednej z największych skoczni na świecie, publiczności obserwującej mogło być nawet sto tysięcy. Po raz pierwszy nasz kraj zdobył medal igrzysk zimowych w 1956 roku, kiedy Franciszek Gąsienica Groń wywalczył trzecie miejsce w kombinacji norweskiej. Igrzyska włoskie były więc dla nas bardzo szczęśliwe, podobnie jak dla Rosjan, którzy wtedy debiutowali. Okazało się, że byli triumfatorami klasyfikacji medalowej.

W 1972 roku Polska ma po raz pierwszy na zimowych igrzyskach olimpijskich złoty medal. Na najwyższym podium staje Wojciech Fortuna, który skoczył 111metrów. To zapewniło mu bezapelacyjne zwycięstwo. Na kolejne sukcesy i medale musieliśmy czekać… trzydzieści lat. W tym czasie rosła liczba drużyn występujących w igrzyskach, pojawiły się nowe konkurencję, a Polska wiąż czekała na kolejny sukces. Wreszcie w 2002 roku w Salt Lake City na podium staje nasz genialny Adam Małysz. Zdobywa on brąz i srebro i mimo tak ogromnego sukcesu odczuwaliśmy pewien niedosyt. W końcu Adam Małysz był najlepszym zawodnikiem w swojej konkurencji.

Z kolejnych zimowych igrzysk medale przywozimy już dość regularnie. Szczęśliwe są dla nas: Turyn, Vancouver i Soczi. Z zimowych igrzysk w Rosji Polacy przywieźli aż sześć medali. Jak dotąd były to najbardziej korzystne dla nas zawody. Kamil Stoch zdobył aż dwa złote medale w skokach narciarskich. Wszyscy byli też zachwyceni złotym medalem Justyny Kowalczyk w biegach narciarskich. Miłą niespodziankę sprawił wszystkim Zbigniew Bródka, który zdobył niespodziewanie złoto w łyżwiarstwie szybkim. Zachwyciły też łyżwiarki i łyżwiarze szybcy, którzy z Soczi przywieźli srebrny i brązowy medal. Nie należymy do potęg w sportach zimowych, ale przez lata kilka pięknych medali naszym zawodnikom udało się zdobyć.

Add Comment